Przetarłam zmęczony oczy.
Rozglądnęłam się po pomieszczeniu.
Salon.
Musiałam zasnąć, czekając na Erica.
Naglę usłyszałam hałas z kuchni, szybko odrzuciłam koc którym byłam przykryta i ruszyłam w kierunku pomieszczenia.Przystanęłam w progu i od razu uśmiechnęłam się na ten widok.
Dabria stała na małym stołku przy blacie kuchennym i mieszała jakąś substancję. Za to Eric stał obok niej i dodawał do miski różne produkty.
Odkaszlałam.
-Mamo miałaś jeszcze spać, nie możesz tego wiedzieć to niespodzianka.-powiedziała smutno dziewczynka.
Zakryłam ręką oczy.
-Nic nie wiedzę, dajcie mi tylko coś do picia i już mnie nie ma.-zaśmiałam się.
Poczułam na mojej drugiej dłoni czyjeś ręce, po chwili miałam w niej szklankę wody.
-Jakbyście czegoś potrzebowali jestem niedaleko.-powiedziałam i wyszłam z kuchni.
Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor. Przeskakiwałam z programu na program, kiedy natrafiłam na stację muzyczną. Na ekranie zobaczyłam tak dobrze znaną mi twarz, przymknęłam oczy i wsłuchałam się w tekst piosenki:
"...Cause I can love you more than this..."
Po policzku spłynęła jedna samotna łza.
-Mamusiu!-krzyknęła i stanęła przede mną blondynka.
Szybko przetarłam twarz i uśmiechnęłam się do niej lekko.
-Tak?-zapytałam.
-Chodź, śniadanie gotowe.-uśmiechnęła się tak jak miała to w zwyczaju.
Wyciągnęła w moją stronę dłoń, a ja ją chwyciłam. Pociągnęła mnie w stronę kuchni. Przy stole siedział już Eric.
-Moje panie.-powiedział i podniósł się z miejsca.
Najpierw przysunął na krześle Dabrię, a później mnie. Następnie usiał na miejscu które wcześniej zajmował.
-Zrobiliśmy dla Ciebie gofry.-powiedziała dziewczynka i zaśmiała się.
-Dziękuję, za to was kocham.-odparłam i nałożyłam na talerz jednego.
-Wujka Erica też?-zapytała i popatrzyła na chłopaka.
-Też.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się w jego stronę.
-Dzięki.-powiedział z pełną buzią.
-Ale widzisz kochanie wujek zachowuję się czasem gorzej niż Ty.
-Już tyle gadania.-przerwał brunet.-Lepiej jeść nie gadać.-dodał.
Zapadła cisza, każde z nas zajadało się śniadaniem.
Patrzyłam na córkę, jej apetyt był ogromny. Właśnie to też przejęła po ojcu.
-Zjadłam.-krzyknęła i pokazała pusty talerz.
-Jeszcze?-zapytał Eric.
-Nie, dziękuję.-odparła i wstała od stołu.
-Dabria nie zapomniałaś o czymś?-zapytałam, a dziewczynka odwróciła się w moją stronę.
-Nie chce tych tabletek, one są okropne.-powiedziała.
-Słońce tu nie ma wyboru, czy tego chcesz. Ty po prostu musisz.-powiedziałam i wyciągnęłam białą tabletkę z opakowania. Dziewczynka skrzywiła się ale wzięła lekarstwo i popiła wielkim łykiem wody.
-Mogę już iść?-zapytała, ja tylko pokiwałam głową, a jej już nie było.
-Pozmywam.-powiedziałam, wstałam od stołu i zaczęłam zbierać naczynia.-Jak tam randka?-zapytałam patrząc przez ramię na chłopak.
-Jak randka.-odparł i zaczął bawić się swoimi palcami.
-Coś się stało?-zapytałam.
-Nic, po prostu Kim nie jest dla mnie.-odparł i popatrzył w okno.
-Eric znam Cię, coś się stało.-powiedziałam, wytarłam ręce o ściereczkę i usiadłam obok niego, złapałam go za lewą dłoń, on momentalnie popatrzył w to miejsce.
-Nie umiałbym jej pokochać.-wyszeptał.
-W końcu znajdzie się ktoś, kto podbije Twoje serce, zobaczysz.-odparłam i poklepałam go po ramieniu. Nie chciałam ciągnąc tego tematu bo wiedziałam do czego dojedziemy, a ja wolę o tym nie rozmawiać.
-We weekend jadę do Londynu.-powiedział, a ja zamarłam.
Chłopak nie nie powiedział, najwidoczniej czekał na moją reakcję.
-I?-zapytałam.
-Jedziecie ze mną.-powiedział.
-Nie ma takiej opcji.-odparłam szybko.
Londyn to ostatnie miejsc, w którym powstanie moja noga.
-Aubery to ze tam pojedziemy nie równa się z tym że od razu go spotkasz.-mówiąc to podszedł do mnie i oparł się o blat obok zlewu.
-Może po prostu nie mam ochoty tam jechać?-zapytałam, oszukiwałam sama siebie.
Prawda była taka że się bałam i to tak bardzo się bałam.
-Powiedziałem już o tym Dabrii.-powiedział chłopak, a ja popatrzyłam w jego stronę.
-Dlaczego to zrobiłeś?-zapytałam.
-Bo wiem że jeśli ona o to Cię poprosi, zrobisz to.-odparł.
-Cudownie.-wyszeptałam.-Kiedyś Cię zabiję.-powiedziałam w jego stronę.
-Też Cię kocham słońce.-odpowiedział i pocałował mnie w głowę.
Za to został ochlapany wodą.
-Kiedy wyjeżdżamy?-zapytałam.
-Jutro.-odparł i puścił w moją stronę oczko.
-Za rezerwuj bilety na pociąg.-powiedziałam.
-Już to zrobiłem.
-Przecież nie wiedziałeś że się zgodzę.
-Wiedziałem, to było pewne.-odparł i wyszedł z pomieszczenia.
Uśmiechnęłam się lekko, cieszyłam się że zna mnie tak dobrze.
Wie o mnie wszystko i dlatego traktuję go jak brata.
Co może zdążyć się w Londynie?
Czy go spotkam?
Jeśli tak, to czy mnie pozna?
Potrząsnęłam głową, nie ma co martwić się na zapas.
Będę mieć przy sobie córkę i przyjaciela. A Eric na pewno jakoś mi pomoże.
***
Przepraszam za wszystkie błędy.
Wiem, krótko.
Przepraszam ;*
Ale ten rozdział pisany był bardzo dawno temu i tak wyszło że jest taki a nie inny :)
A i postaram się IV dodać szybciej :)
Cześć! Właśnie siedzę sobie w domu, bo nie poszłam do szkoły i ze strachu, że ktoś zaraz może tu wpaść, jestem jakaś taka przeczulona, jednak kiedy zobaczyłam, że dodałaś rozdział, od razu weszłam na tego bloga i ze skupieniem zaczęłam czytać. Wiesz, że jak czytałam mój kuzyn mnie wystraszył?! Boże jak mi serce dygotało, że przez chwilę nie potrafiłam się uspokoić, ale jednak po chwili przeszło i wróciłam do czytania. To chyba tyle, co u mnie w tej chwili słychać, więc przejdę do skomentowania, tylko i wyłącznie, rozdziału. Tak więc pomimo tego, że jest bardzo króciutki, jest naprawdę dobry. Może nic wielkiego się nie dzieje, jednak pojawiają się pytania i być może jakieś tajemnice, oraz ja właśnie widzę wizję, smutnego końca tego opowiadania i powiem szczerze, że bardzo chcę się mylić. Tak więc pierwszą sprawą będzie randka Ercia z Kim. Widać, że jest zakochany w Aubery, bo z żadną dziewczyną z jaką się umówił, nie potrafiłby być. W tym przypadku Kim, jednak na pewno spotykał się też z innymi, tylko, że to nie było opisane. Z jednej strony fajnie, że ją kocha, no bo o nią dba, o nią i jej córeczkę, i nie pozwoli im zrobić krzywdy, jednak dla głównej bohaterki jest to swego rodzaju utrudnienie, bo musi być delikatna, zawsze jest coś czego nie może powiedzieć, czy zrobić bo złamie jego uczucia. To jest naprawdę uciążliwe. Dobra, druga kwestia to te tabletki, które na pewno nie są witaminkami, bo skoro musi je brać, to musi też być coś, co trzeba leczyć. Tak więc podejrzewam, że mała jest na coś chora i znając życie, to nie jest grypa, czy coś z czego można tak o po tygodniu, dwóch, góra miesiącu wyjść. Na pewno jest to coś poważniejszego, co będzie miało wpływ na przebieg opowiadania, ale mam nadzieję, że jednak niemożliwe stanie się możliwym i wyzdrowieje, a nikt nie będzie musiał poświęcać swojego życia by ją ratować! Poza tym, fajnie, że akcja przeniesie się do Londynu. Może na krótki czas, bo Eric wspomniał, że jadą tam na weekend, ale może uda się to przedłużyć? A jeśli nie, to jestem ciekawa czy spotka Nialla, i jeśli tak, to w jaki sposób. Jestem tego naprawdę ciekawa. W końcu kiedyś będzie musiała do tego dojść. Mam również nadzieję, że zaczniesz niedługo jakiegoś nowego bloga, bo masz ich już mało, a ja kocham to co piszesz, zresztą Ty masz głowę pękającą od pomysłów, której życzę Ci za każdym razem, i rozpoczniesz jakąś świetną historię, albo III część Four Other Worlds, albo wrócisz z Grą uczuć, bo było mega! A jak byś potrzebowała pomocy, to ja chętnie Ci pomogę, bo sama nic póki co nie piszę, nad czym ubolewam, ale to nie jest ważne w tym miejscu. Tak więc życzę Ci głowy pękającej od pomysłów i czekam na czwarty rozdział i mam nadzieję, że będzie już niedługo! I przepraszam za bezsens mojego komentarza. Do następnego! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak żałuję że dopiero dziś zaczęłam czytać to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńBoże ono jest genialne.
Mała jest rozkoszna,
Eric już podbił moje serce,
A główna bohaterka jest emocjonalna,
jak na razie nie mam nic dobrego do powiedzenia o Niall'u ale mam nadzieję że wkrótce to się zmieni.
Uwielbiam to
Całuski i pozdrowienia InnaJa
http://niecodzienna-sytuacja-ff.blogspot.com/
http://takeme-home-tonight.blogspot.com/
Kocham to opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy xx.
Będzie tu jeszcze kiedyś rozdział? ;o
OdpowiedzUsuńW sumie mam trochę IV ;)
UsuńNie spodziewałam się że ktoś jeszcze czeka :O
Możliwe że wróce kiedyś do tego bloga ;)
Taa, ja czekam xd
UsuńMam nadzieję ;)
Hm... Wiem, że to dziwne, że piszę DOPIERO teraz, ale teraz to znalazłam i jest zajebiste. Chcę wiedzieć, co będzie, jak spotka Nialla, a poza tym, to co za c**j!!!!!! K***a, zrobił jej dziecko i zostawił? No przy******bym mu!!
OdpowiedzUsuń